W ostatnim czasie, zwłaszcza po ogłoszeniu wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 03.10.2019r., bank zaczęły „straszyć” kredytobiorców, że w przypadku stwierdzenia nieważności umowy frankowej, będą występować przeciwko Frankowiczom z różnego rodzaju roszczeniami. Choć wyroki polskich sądów, stwierdzające nieważność umowy kredytu indeksowanego czy denominowanego do franka szwajcarskiego, wciąż należą jeszcze do rzadkości, to wiele banków asekuracyjnie uprzedza kredytobiorców o rzekomych negatywnych dla nich konsekwencjach unieważnienia umowy frankowej.
W celu poznania stanowiska TSUE w sprawie kredytów frankowych i zapoznania się z całym uzasadnieniem wyroku, przeczytaj artykuł: „Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskie (TSUE) w sprawie Frankowiczów”.
Odszkodowanie dla banku w przypadku unieważnienia umowy frankowej
Związek Banków Polskich w swoim stanowisku przedstawionym w dniu 08.10.2019r., odnosząc się do treści październikowego wyroku TSUE, wskazywał, że przepisy rzekomo przewidują negatywne skutki nieważności umowy, na które mogliby zostać narażeni kredytobiorcy. Bankowi przysługuje – jak wskazywał dalej ZBP – roszczenie o zwrot wypłaconego kapitału oraz roszczenie o wynagrodzenie za korzystanie z tego kapitału. Przez czas ustalony w umowie, kredytobiorca mógł bowiem korzystać z oddanego mu kapitału, zaś bank nie mógł żądać jego zwrotu przed nadejściem terminu określonego w umowie. To świadczenie banku ma również swoją wartość, której zwrotu bank może domagać się na podstawie przepisów o nienależnym świadczeniu.
Stanowczy ton powyższej wypowiedzi zdaje się świadczyć dobitnie o intencjach banków, które sprowadzają się do próby finansowego „zastraszenia” kredytobiorców i zniechęcenia ich dochodzenia swoich praw przed sądami. Na szczęście niewiele jest prawdy w informacjach podawanym w tym zakresie przez Związek Banków Polskich. Czy bank, który wykorzystał swoją silniejszą pozycję i wprowadził do umowy kredytu postanowienia niedozwolone, które spowodowały upadek (nieważność) umowy, powinien domagać się wynagrodzenia za korzystanie z kapitału? Absolutnie nie. Doprowadziłoby to bowiem do absurdalnej wręcz sytuacji, że pomimo nieważności umowy frankowej, a więc braku podstaw do zapłacenia bankowi oprocentowania od kredytu, bank i tak otrzyma wynagrodzenie za udostępnienie kapitału. Sytuacja taka byłaby nie do pogodzenia z obowiązującymi przepisami, zasadami współżycia społecznego, a nawet z zasadami zdrowego rozsądku.
Zwrot bankowi kapitału w przypadku stwierdzenia nieważności umowy frankowej
Stwierdzenie nieważności umowy kredytu, określane często błędnie jako unieważnienie, oznacza, że zawarta przez kredytobiorcę i bank umowa już od początku nie wywołała żadnych skutków prawnych. Wobec tego po stronie kredytobiorcy powstaje roszczenie do banku o zwrot wszystkich zapłaconych dotychczas bankowi kwot. Natomiast bank uzyskuje roszczenie o zwrot przez kredytobiorcę kwoty udostępnionego w związku z umową kapitału. Pojawiają się wprawdzie stanowiska, że skoro termin przedawnienia roszczeń banku wynosi 3 lata, to w wyniku upływu tego okresu roszczenie banku o zwrot kwoty kapitału uległo przedawnieniu i bank nie ma prawa żądać zwrotu przekazanych środków. W mojej ocenie zarzut taki nie ma jednak szans powodzenia. Przyjąć bowiem należy, że roszczenie banku o zwrotu kapitału staje się wymagalne dopiero w momencie wydania prawomocnego wyroku, stwierdzającego, że umowa kredytu jest nieważna. Zatem 3-letni termin przedawnienia roszczenia banku o zwrot kapitału zaczyna biec dopiero od uprawomocnienia się wyroku. Niezależnie od tego, wspomnieć należy o nowym przepisie art. 1171 § 1 kodeksu cywilnego, który stanowi, że w wyjątkowych przypadkach sąd może, po rozważeniu interesów stron, nie uwzględnić upływu terminu przedawnienia roszczenia przysługującego przeciwko konsumentowi, jeżeli wymagają tego względy słuszności. A więc nawet gdyby przyjąć, że w momencie wydawania wyroku roszczenie banku o zwrot kapitału jest już przedawnione, to są może tego przedawnienia nie uwzględnić. Zatem w przypadku ewentualnego stwierdzenia nieważności umowy frankowej, kredytobiorca zawsze musi się liczyć z koniecznością zwrotu bankowi kapitału, chyba że suma spłaconych przez kredytobiorcę rat przekracza kwotę udzielonego kapitału.
Wynagrodzenie dla banku za korzystanie z kapitału w przypadku unieważnienia umowy frankowej
Jak wskazano powyżej, jednym z argumentów, którymi banki posługują się, aby zniechęcić Frankowiczów od wykazania przed sądem, że umowa kredytu jest nieważna, jest groźba wystąpienia przez bank przeciwko kredytobiorcy z roszczeniem o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału.
O ile z zarzutem, że w przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytu, bankowi przysługuje żądanie zwrotu wypłaconego kapitału jeszcze można się zgodzić, o tyle nie sposób podzielić stanowiska, że bank mógłby domagać się od kredytobiorcy wynagrodzenia za korzystanie z tego kapitału. Obowiązujące przepisy nie przewidują bowiem tego rodzaju roszczenia dla banków. Oczywiście teoretycznie banki mogłyby konstruować takie roszczenie na podstawie przepisów np. o bezpodstawnym wzbogaceniu. Jednakże w mojej ocenie szanse na uwzględnienie tego rodzaju żądań przez sądy są bardzo małe. Skoro polski ustawodawca przewidział, że jedynym skutkiem nieważnej umowy jest ewentualny obowiązek zwrotu sobie przez strony tego, co strony w wykonaniu tej umowy sobie wzajemnie świadczyły, to niedopuszczalne jest kreowanie jakichś innych, dodatkowych roszczeń. W szczególności niedopuszczalne jest konstruowanie roszczeń, które miałyby niejako zastępować uprawnienia wynikające z umowy, która została uznana za nieważną, a tak właśnie byłoby, gdyby bank żądał od kredytobiorcy – oprócz zwrotu kapitału – dodatkowo wynagrodzenia za korzystanie z tego kapitału. Skoro to bank posługiwał się i jednostronnie wprowadził do umowy określone postanowienia, to powinien on ponosić wszelkie negatywne konsekwencje uznania takich postanowień za klauzule abuzywne. Podzielenie stanowiska banków i przyjęcie, że w przypadku unieważnienia umowy frankowej przysługuje im prawo do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, oznaczałoby niedopuszczalne tworzenie niejako „zastępczej umowy kredytu” i powodowałoby, że bank nie poniósłby w istocie żadnych negatywnych konsekwencji posługiwania się postanowieniami abuzywnymi.
Podsumowując, bezzasadne groźby ze strony banków, czy to ogłaszane publiczne, czy wręcz w pismach skierowanych bezpośrednio do Frankowiczów, należy zatem uznać za mające na celu jedynie zniechęcić kredytobiorców od dochodzenia swoich roszczeń przed sądem albo nakłonić do polubownego rozwiązania toczących się już procesów.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o stwierdzeniu nieważności umowy frankowej i wynikających z tego skutkach, zapoznaj się z artykułem: „Unieważnienie umowy frankowej”.
Masz kredyt denominowany do franka albo kredyt indeksowany do tej waluty? Skontaktuj się z naszą Kancelarią Prawną w celu uzyskania bezpłatnej analizy Twojej umowy kredytowej.
Radca prawny Nina Wolska
Kancelaria Prawna Opole